Strona główna Problemy Ameryki Ekologia w codziennym życiu w USA

Ekologia w codziennym życiu w USA

autor Aga

Patrzę na to, jak w Polsce podchodzi się do ekologii. Jaki nacisk kładzie się na jednorazówki i segregację śmieci. Widzę, jak co chwila ktoś wmawia Polakom, że są źli, bo nie dbają o środowisko. Porównuję sytuację w Polsce do USA i łapię się za głowę.

 

ekologia i USA pustynia

 

W Polsce i Europie wmawia się ludziom, że całe zło klimatyczne to ich wina. A tymczasem wielu obywateli tak dużego i bogatego kraju jakim jest USA niewiele robi sobie z ekologicznych założeń. Obserwując sąsiadów, czasami niedowierzam jck bardzo marnują energię, jedzenie, ile zużywają plastiku. A teraz kilka przykładów z dnia codziennego.

 

Plastik, plastik, wszędzie plastik

 

Miliony Amerykanów używa w domach jednorazowych, plastikowych kubków, talerzy i widelców. Bo nie trzeba zmywać. W prawie każdym supermarkecie zakupy pakuje się w foliowe torebki. I to nie w jedną a dwie, tak żeby nie pękały. Oczywiście za darmo. Ponadto, we wspomnianych już sklepach znajdziesz owoce obrane ze skórki i zapakowane w plastikowe kubki. Też dla wygody. Ugotowane, obrane jajka w pastikowym pudełku też kupisz.

Na domiar złego, sprzedaje się tutaj tony wody butelkowanej. A wystarczyłoby zainwestować w filtr. Nie chcę tutaj reklamować żadnej konkretnej marki, ale robiłam kiedyś test wody. Z miernikiem sprawdzającym stopien zanieczyszczenia sprawdziłam wodę z mojego filtra i tą kupioną w butelce. Zgadnij, która była czystsza. Tak, tak dobrze myślisz, zwykła przefiltrowna kranówka jest dużo lepsza do spożycia niż to co zapakowano w plastikową butelkę. A Ty masz już filtr?

 

Za zimno i za gorąco

 

W amerykańskich domach grzeje się na maksa i zimą chodzi w krótkich rękawkach. W lecie na odwrót – w domach, biurach i sklepach jest tak zimno, że masz ochotę założyć polar. Nie pytaj mnie, dlaczego. Też nie rozumiem tej polityki. A przecież wystarczy poklikać po termostacie.

 

usa wyschnięte jezioro

 

Samochód jak trzecia noga

 

Infrastruktura jest tutaj tak zbudowana, że poza dużymi miastami, bez samochodu nie dasz rady funkcjonować. No trudno, jeździć trzeba, do pracy, szkoły itd. Ale ekologicznego podejścia też nie ma co szukać. Szczególnie zimą. Nikt tutaj nie skrobie szyb na mrozie ani nie zakłada foli. Po prostu rozgrzewa się auto na parkingu. I nikomu do głowy nie przychodzi by robić inaczej.

 

Zamrażarka tajemnic

 

W moim rodzinnym domu nigdy nie wyrzucało się jedzenia. Na rosole gotowało się pomidorówkę, a z suchego chleba robiliśmy się bułkę tartą. Dzisiaj staram się jak mogę, planować posiłki i nie kupować więcej, niż damy radę zjeść w przeciągu 3 dni. Poza tym, zawsze awaryjnie znajdzie się jakiś makaron i puszka tunczyka na obiad last minute, gdy nie mam czasu na zakupy.

Moi sąsiedzi robią inaczej. Nie są nauczeni takiej polskiej gospodarności. Kupują tak, jakby zaraz miała wybuchnąć wojna, a zapasy w sklepach były mocno ograniczone. Za dużo i za często. I wiele z tych produktów szybko się psuje, ląduje w koszu a w ich miejsce pojawiają się nowe zakupy. Poleżą swoje i podzielą los reszty. W wielu domach jest też zwyczaj gromadzenia zapasów mrożonek w zamrażarce. Stoi sobie taka, wypchana po brzegi, zamrażarka w piwnicy i nikt do końca nie wie co w niej jest. Raz na rok ktoś sobie o niej przypomni i wtedy okazuje się, że 90% jedzenia (gotowych, kupowanych super zapiekanek i innych cudów) jest przeterminowana. I co wtedy? Oczywiście stare jedzenie się wyrzuca i szybko biegnie do sklepu uzupełnić zapasy. Poleżą swoje przez kolejne pół roku i powtórka z rozrywki. No chyba, że przyjdzie sztorm śnieżny i zabraknie prądu przez kilka godzin. Wtedy wymiana zawartości zamrażarki jest przyśpieszona.

 

usa ekologia rzeka

 

Świadomość ekologiczna w USA

 

Świadomość ekologiczna istnieje, ale raczej wśród ludzi lepiej zarabiających, wykształconych, a nie w codziennym życiu przeciętnych Amerykanów. Nie zrozumcie mnie źle. Nie jestem jakimś pro-eco maniakiem. Ale niektóre sytuacje, to nie tylko ekologiczne samobójstwo, ale najzwyczajniejsze w świecie marnotrawstwo energii i swoich własnych pieniędzy. I dziwi mnie to, że ludzie lego nie widzą. W takich przypadkach od razu wychodzi na jaw różnica między nami, ludźmi z Europy, szczególnie wschodniej, nauczonymi gospodarności od dziecka i Amerykanami, przyzwyczajonymi do beztroski. Nie wiem jak inaczej to nazwać. Myślę, że to kwestia właśnie wychowania, niewiedzy i barku świadomości. A Ty co myślisz?

 

Słowo do Ciebie

 

Widzę jak w Polsce zmienia się świadomość ekologiczna. Wielu, szczególnie młodych ludzi, codziennie dokonuje fantastycznych pro-ekologicznych wyborów. I tak trzymać! Mam porównanie i widzę, że jeden znajomy z Polski robi w ciągu tygodnia więcej dla naszej planety niż mój Amerykański sąsiad przez cały miesiąc. I dlatego nie lubię słuchać narzekań na nasz kraj, jacy to Polacy są źli i trują świat. Każdy z nas ma swoje własne sumienie i działa według niego. Jeśli w codziennym życiu starasz się ograniczyć plastik, zużyć mniej prądu czy ciepła to brawo dla Ciebie! Tak trzymaj i rób co możesz, żeby pomagać naszej obciążonej Ziemi i przy okazji swojemu portfelowi. Dobra robota!

0 Komentarz
2

Podobne Wpisy, Które Mogą Cię Zaciekawić

Zostaw komentarz