Tyle się nasłuchałam, że amerykański Halloween to samo zło, że muszę dorzucić swoje 3 grosze. Wiecie, jak Amerykanie podchodzą do tematu? Z tego co słyszę, chyba nie wszyscy w Polsce zdają sobie sprawę o co naprawdę chodzi. To ja chętnie wytłumaczę.
Nie będę tutaj szukać odpowiedzi daleko, tylko opowiem Wam jak moi sąsiedzi obchodzą to całe Halloween. Spróbuję naświetlić amerykański punkt widzenia i podejście do tematu. Ale to za chwilę. Najpierw trochę faktów o Halloween, jego historii i początkach w USA. W ten sposób łatwiej będzie zrozumieć o co tu chodzi i skąd to wszystko. Tych z Was, którzy mimo to nie są zainteresowani historią Halloween odsyłam od razu do ostatniego akapitu 🙂
Kiedy i gdzie obchodzony jest Halloween
Święto zawsze celebrowane jest 31 października, tuż przed katolickim Dniem Wszystkich Świętych. Zwyczaje halloweenowe są najpopularniejsze w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie i w niektórych krajach Europy Zachodniej. W ostatnich kilkudziesięciu latach zrobiło się o nim głośno także w Polsce, chociaż ja osobiście jeszcze nie miałam spotkać się z przebierańcami w naszym kraju.
Skąd pochodzi Halloween i kto to wymyślił
Zwyczaj świętowania ostatniego dnia października pochodzi od starożytnych Celtów, zamieszkujących tereny dzisiejszej Irlandii, części Wielkiej Brytanii i Francji. Dla nich 1 listopada był początkiem nowego roku, a poprzedzający go wieczór miał być magicznym przejściem ze starego do nowego. Wtedy to odbywał się celtycki festiwal zwany Samhain, łączący pożegnanie mijającego roku ze świętem plonów, czymś co dziś nazwalibyśmy dożynkami. Celtowie wierzyli, że w tym czasie przełomu roku duchy zmarłych mogą przychodzić na ziemię. Ponadto, w tym czasie, Druidzi, czyli kapłani mogli wróżyć i przewidywać przyszłość. Podczas festiwalu Celtowie palili święte ogniska, przebierali się, by odstraszyć złe duchy i słuchali wróżb kapłanów.
Jak celtycki zwyczaj przedostał się do chrześcijańskiego świata
Chyba już wszyscy wiecie, że Chrześcijaństwo starało się zaadoptować wiele pogańskich zwyczajów, tak by dostosować je do swoich obrzędów i celebracji. To od naszych pogańskich Słowian przejęliśmy np. zwyczaj kolędowania, który po pewnych zmianach mógł być zaadoptowany na potrzeby Chrześcijaństwa. Podobnie było ze świętowaniem na przełomie października i listopada. Papież Grzegorz III chcąc trochę zmienić formę celtyckiego festiwalu a jednocześnie zachować święto, podczas którego wspomina się zmarłych, ustanowił Dzień Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny. Drugi dzień listopada jeszcze w XXI wieku na terenach Celtyckich, obchodzony był podobnie do festiwalu Samhain. Zapalano ogniska, urządzano parady i przebierano się za świętych, anioły i demony.
Halloween – co to znaczy?
Wszystkich Świętych w języku angielskim to All Saints’ Day lub All-hallows Day (dzień uświęconych). Wigilia przed jakimś świętem to po prostu “Eve”, dlatego dzień 31 listopada, czyli wigilię Wszystkich Świętych nazywano All-hallows Eve. Z czasem nazwa uległa skróceniu do Halloween.
Skąd Halloween w USA?
Celtyckie zwyczaje nie do końca udało się wyeliminować. Wiele z nich przetrwało i przybyło do USA razem z imigrantami z Europy, a szczególnie z Irlandii w czasach wielkiego głodu. O tym pisałam już tutaj: http://www.uwujasama.pl/irlandczykow-w-usa-jest-6-razy-wiecej-niz-w-samej-irlandii-jak-to-mozliwe/
To Irlandczycy przenieśli do Stanów zwyczaje swoich przodków i oni je spopularyzowali. Amerykanom spodobało przebierania w kostiumy, które połączyli z odwiedzaniem domów, jak u nas po kolędzie. Z czasem na popularności zyskiwały imprezy i parady halloweenowe. Dużo uwagi poświęcano na szkolne zabawy i celebracje, bale przebierańców – podobnie jak u nas na andrzejki. Sklepy szybko wyczuły biznes i starały się spopularyzować święto, by sprzedać jak najwięcej słodyczy, dekoracji i kostiumów. Podkręcać atmosferę, a przez to sprzedaż. I tak dzieje się do dziś. Szacuje się, że każdego roku Amerykanie wydają około 6 miliardów dolarów na zakupy w tym okresie. Jest to drugie, zaraz po Bożym Narodzeniu, najbardziej dochodowe święto w USA.
Halloween dzisiaj
Dzisiaj Halloween jest To takie samo święto jak inne komercyjne wymysły np. Walentynki. A całą zabawa w przebieranki, dla przeciętnego Amerykanina, ma w sobie tyle okultyzmu co nasze bale przebierańców. Niech zgłosi się ten, kto chociaż raz nie był na takim balu i nie widział na nim kogoś przebranego za diabła albo wampira. I myślicie, że taki przebieraniec naprawdę chciał oddać hołd siłom nieczystym? Bo ja myślę, że co najwyżej chciał wygrać pierwszą nagrodę za najlepszy kostium.
Oczywiście, że ludzie dalej igrają z paranormalnymi zjawiskami, pewnie nawet teraz gdzieś odbywają się seansy spirytystyczne, ale do tego nikomu nie trzeba halloweenowego kostiumu. Ludzie, którzy naprawdę się tym parają nie przebierając się za duszki i wróżki i nie chodzą najpierw po domach, żeby zebrać trochę cukierków na wzmocnienie. To dwie całkowicie różne sprawy.
Jak Amerykanie obchodzą Halloween
Powiem o Amerykanach, których ja znam, moich sąsiadach. Halloween to dla nich co w rodzaju balu przebierańców, w którym bierze udział cała ulica. Przy okazji dzieci mają trochę frajdy, a my okazję, żeby poznać sąsiadów. Niektórzy czekają przed domem, częstują gorącą herbatą, zamienią kilka zdań z ich rodzicami. Ot takie andrzejki, tylko bez głośnej muzyki w tle. I tyle. Tv i sklepy trąbią o Halloween, żeby sprzedać jak najwięcej cukierków i dekoracji, a ludzie to kupują, dekorują domy i mają trochę frajdy. I tak do tego podchodzą. I nie ma tutaj jakiegoś drugiego dna. Tym, którzy i tak igrają z niewyjaśnionymi zjawiskami nie potrzeba do tego jakieś konkretnej daty. Osobiście nie widzę nic złego w tym, że dzieci sąsiadów przebierają się w kostiumy i proszą o cukierki. Chętnie otwieram i zamieniam parę zdań z ich rodzicami. Sama przebierankowa zabawa Halloweenowa nie ma w sobie złych intencji i nie ma tutaj co szukać problemu. Przynajmniej z mojej perspektywy. Wszystko jest w naszych głowach i od nas i naszego podejścia wiele zależy.
A Wy co myślicie o Halloween?